niedziela, 30 października 2011

Halloween

Pierwszym pomysłem był strój pirata, ale moja kochana sąsiadka podarowała mi własnoręcznie zrobiony przez Tanię strój wiedźmy- spódnicę i mały kapelusik.
Przed wyjściem, jeszcze musieliśmy się zająć męskim towarzystwem. W obroty poszły moje ciuchy, łącznie ze stanikami. I tak uzyskaliśmy efekt kobiety-Svena i transwestyty- Samuela:) A sama impreza ogromna, wszyscy przebrani, mieszkanie gigantyczne. I Rosjanie i obcokrajowcy, spotkałam nawet dziewczynę z Kijowa, z mojej uczelni, a po północy przyszli moi tajsko-rosyjscy znajomi. Także okazuje się, że Vasilievsky Ostrov może pomieścić wszystkich:)
Tylko coś bardzo wszystkich ciągnęło do naszego alkoholu niestety. I wypili tyle, że dla nas prawie nie starczyło:(( Ale wybawieniem była Vivi, która nam przyniosła dokładkę:P
A wracając do akademika zostałam wybawczynią myszy spod kół samochodów. Zobaczyłam ja na środku jezdni na Średnim Prospekcie, weszłam na ulicę, zatrzymałam ruch i capnęłam myszę!
Ogólnie nasi koledzy-kobiety byli gwiazdami imprezy. Jakie to rosyjskie! Oczywiście impreza była z przewagą kobiet i dookoła nich cały czas było min. 5, jakie ich obściskiwały, całowały, piszczały i krzyczały, że chcą zdjęcie.














sobota, 29 października 2011

Odrodzenie Teatru Bolszoj

Kawa

Petersburg jest idealny, ale ta pogoda... Robię się uzależniona od kawy, rano jest ciemno, ponuro, nawet nogi nie chce się podnieść spod pościeli. Powinien być tu wprowadzony nowy porządek dnia. 12:00 to powinien być poranek, bo jeśli już mam to szczęście, że zobaczę słońce, to np. o 15:00. A i dodatkowo, od tego roku nie przechodzimy zmiany czasu.
Rozmowa moich dwóch kolegów:

G.: -A co Ci (mnie) da to, że przyjechałaś na pół roku, uczysz się rosyjskiego prawa, przecież mamy inne prawo.
D.: -G., pamiętasz tego kolesia, co pojechał do Stanów na wymianę? Przecież głupszy nie wrócił:)

Tak więc jak też mam taką nadzieję, że głupsza nie wrócę.

Aaa, i wszyscy myślą, że "polka" to jest polski narodowy taniec:)

piątek, 28 października 2011

Kronsztadt

Podchodzimy do dziwnej rzeźby. Na początku próbujemy wrzucić pieniążek do gniazda umiejscowionego na czubku rzeźby drzewa, potem obiegamy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara drzewo 3 razy, łapiemy za grubą gałąź i do ucha (tak, tak, drzewo miało ucho) szepcemy życzenie. Na koniec, już tylko głaskamy po głowie sarenkę. 
To jedno z pierwszych miejsc w Kronsztadzie. Małe miasto położone w Zatoce fińskiej na wyspie Kotlin było celem naszej niedzielnej wycieczki. Spokojne, w sam raz na wypad na spacer, z powojskowymi budynkami i składami, kanałami, dokami- obrona Petersburga. 
Ominęła nas jednak jedna z większych atrakcji, czyli sobór Morski, gdyż jest w remoncie. Za to spotkaliśmy pomocne osoby- otrzymaliśmy w prezencie dwa przewodniki z mapami, kobieta opowiedziała nam o sposobie mierzenia poziomu wody, a chłopiec, któremu chyba się nudziło oprowadził nas kawałek.











A na koniec link- na wyspę można dojechać po tamie, która jest częścią obwodnicy Petersburga: http://www.tvn24.pl/12691,1715458,0,1,tama_gigant-ochroni-petersburg,wiadomosc.html

środa, 26 października 2011

Jak świętowałam dzień urodzin

A zaczęło się spokojnie od czwartkowej posiadówy do 23:00 w kawiarni. Wracając spotkałam Aisylu, Tanię i Alinę i dałam się namówić na klub. Było picie płonących drinów przez słomkę, tańce na barze, podryw rosyjskich facetów. Niestety ominął mnie kulminacyjny punkt wieczoru. Podobno na każdej imprezie, w każdym klubie wybierają.... Królową i Króla Nocy. :)))) Niestety tym razem nie wybierali. A że nocą nie jest tak łatwo na naszą wyspę się dostać, bo mosty są podnoszone o 5:00, to dotarłyśmy do domu na 6:00. Stwierdzając, że jak pójdę spać, to nie wstanę na zajęcia na 10:00, nie położyłam się. 
Na piątek wszyscy zostali zaproszeni na 20:00, więc o 18:00 ruszyliśmy ze sprzątaniem i przygotowaniami. Iiii się zaczęło... Dima jak zwykle coś objaśniał, graliśmy kośćmi w pijacka grę, robiliśmy Szubinowi nową fryzurę, lataliśmy grupowo do palarni. Dostałam w prezencie tradycyjne kobiece nakrycie głowy w Rosji-kokosznik. Do tego chustę i broszkę w ludowe kwiaty- efekty na zdjęciach.
Po odpoczynku w sobotę, pojechaliśmy na wycieczkę do Kronsztadu, a wieczorem poszłam na tajską kolację. Ile jedzenia, a jakie pyszne. I zupa, i 3 rodzaje mięsa do wyboru, ryż, warzywa. Najlepsze jest to, że oni tak jedzą 4 razy dziennie. Posiłki nie odróżniają się od siebie. Poza tym nie ma kolejności jedzenia dań. Łyżka zupy, kawałek mięsa, trochę ryżu, i znów łyżka zupy... A na deser była zupa z dyni i mleka kokosowego.
Mniam mniam
I różowy tajlandzki słoń na szczęście:)













piątek, 21 października 2011

Moskiewskie metro


Pracuje od 1935 roku. Wg danych z 2010 roku przewozi 6,43 mln pasażerów dziennie. Długość wszystkich linii razem 301,2 km, jest 182 przystanki, 11 linii plus jedna tzw. "lekka linia". Metro nosi imię Lenina, oczywiście:) Wiele przystanków jest naprawdę wartych zwiedzenia, więc też odbyłam taką wycieczkę.











Moskwa- dzień 3

Trzeciego dnia podłączyłam się pod wycieczkę zwiedzającą Sobór Wasyla Błogosławionego. Ten na Placu Czerwonym, taki bardzo kolorowy. Tak naprawdę, to składa się on z 9 cerkwi w środku, każda pod jedną z kopuł. Potem powtórzyłam próbę spotkania się z Leninem, ale się nie udało, niestety. 
Dalej, pojechałam zobaczyć ogromny budynek Uniwersytetu Moskiewskiego-MGU, który naprawdę powala:D Stamtąd też można zobaczyć trochę Moskwy z góry, ale była cholerna mgła. Pozostał do zwiedzenia Stary i przy okazji Nowy Arbat. Stary jest przereklamowany, nic szczególnego, powiedziałabym że taka rosyjska wersja Krupówek. A Nowy to ciąg sklepów, barów, kawiarni, który ma nawet swoje radio, które ogłusza wręcz na ulicy.

rosyjskie pamiątki




Woskriesienskije Worota

Stajesz w kółku po środku i rzucasz monetę na szczęście- a babcie stoją i je łapią;)

Lenin i Puszkin

Mauzoleum Lenina

Sobór Wasyla Błogosławionego

Wasyl

Plac Czerwony- niestety zagracony jakimś sprzętem

Żukow

MGU


Tak wygląda Arbat:(

Okudżawa!