piątek, 14 października 2011

Fiński rock

Robi się coraz ciekawiej, szczególnie po wtorkowej imprezie. Po wódce "Parlamentska" nie było kaca, a poszło jej dużo. I co najlepsze, udało mi się w środę wstać, pójść na zajęcia i przedstawić na zajęciach studentom rosyjskim system ochrony zdrowia w Polsce;)
A wczoraj, ekipą polsko-rosyjsko-niemiecko-duńsko-belgijską wybraliśmy się na koncert fińskiej grupy indi rock do Griboyedov Club, który był częścią obchodzonych w Petersburgu dni fińskich. Nasza grupa wzbogaciła się o Holendra, Tunezyjczyka i Fina, a potem jeszcze dance, przy naprawdę bardzo dobrej muzie.
A hitem na pożegnanie wieczoru, było łapanie stopa na środku jednej z głównych ulic miasta. Idealny środek transportu nocą, biorąc pod uwagę, że nie funkcjonują tu nocne autobusy. Złapanie samochodu zajęło nam mniej niż minutę, przejazd utargowany został z 300 rubli na 200, a droga pokonana w zawrotnym tempie!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz